http://cebernetrix.blogspot.com/
Ten blog jest moją inspiracją.
Khanar nie jest za bardzo zadowolony że to pisze ale nie zakazał mi :)
Tak więc piszę poznajmy się jestem bohaterką Yvone bardzo mi miło a to jest moja historia która jest historią khanara ale jednak napisaną moimi słowami :)
Rano spakowalam się do szkoły, zjadłam. Zostało mi jeszcze 15 min. do autobusu. Włączyłam stary komputer który mój brat ciągle reperuje. Mój laptop właśnie poszedł do naprawy. Wpisałam do wyszukiwarki stronę internetową gdzie pisali o największej nowości w polsce czyli kaskach NERV GEAR'S. Zerknełam na datę otwarcia serwerów już dziś o godzinie 17:00. Zdziwilam się że tak szybko. Popatrzyłam na godzinę jeszcze 7 min. Musiałam wyłączyć komputer. Poszłam do pokoju po plecak. Swój wzrok pokierowałam w kont mojego pokoju gdzie stał sławny kask który miał mnie przenieść w inny świat. Poszłam na autobus. W sumie żadko grałam w gry MMO. Ale postanowiłam to zmienić, niestety w nie odpowiednim czasie. Całkiem przypadkiem natrafilam kiedyś na stronke o tych właśnie kaskach. Przekonała mnie przede wszystkim fabuła. Więc w końcu z uzbieranych pieniedz zakupiłam jak mi się przedtem wydawało wspaniałe cacko. Potem byłam już w szkole i miałam na początku 2 Wf'y. Szczerze to nawet lubię wf, i dzięki pomocy rodzicom przyznam że słaba nie jestem. W każdym razie nie byłam grubą lecz bardzo chuda, zwinna, mam mocne kości - bardzo wielka zaleta jeśli biłam się z bratem. Wiem że dziewczyna nie powinna się bić ale ja jestem chyba wyjątkiem od 2 kl. podstawówki. Potem przestałam byłam raczej buntowniczą nastolatką która była i jest nadal samotna (mam przyjaciółkę ale niestety nie chodzi ze mną do szkoły. Szkoła jak to szkoła trzeba się uczyć. A ja się ,,uczyłam". Oczywiście słuchałam nauczycieli ale myślami byłam w tej nowej grze. Nie byłam głupia ale przyznam że mądra tylko leniwa. Na przerwach pytałam kilkunastu osób czy ktoś ma takie cacko jak ja. Niestety tylko taki frajer z klasy co szasta forsą.,,No to trudno będę musiała go na samym początku wyeliminować" pomyślałam i z jednej strony byłam zadowolona. Ostatnia lekcja - biologia.
Uczymy się o jakichś nowych badaniach co w sumie jest nawet ciekawe ale już o tym na internecie czytałam. W każdym razie wysunęłam z plecaka telefon i przesuwałam w komentarzach kto ma być na pierwszym otwarciu serwerów. Bosze same pacany. Bogaci i grubi. No przesadzam było jeszcze kilkunastu ze świetną sylwetką i cudownymi oczami. Ale możliwe że się do mnie nawet nie uśmiechną, tylko mną pogardzą ze względu na moją sylwetkę. Było nawet dużo dziewczyn, przynajmniej aż tylu się nie spodziewałam. Nie liczyłam że z którąś się zakumpluje. Wiedziałam również że jest wielu którzy nie piszą że będą grać - tak jak ja. Po szkole poszłam na zajęcia dodadkowe czyli szkoła muzyczna i łucznictwo. Łucznictwem zaraziłam się przede wszystkim od swojego imienia Yvone- łuczniczka. Chciałam w jakiś sposób spełnić to przeznaczenie. Chciałam jeszcze karate czy inne sztuki walki ale już sama muzyczna zajmuje dużo czasu. Gdy ponad miesiąc temu kupiłam sobie ten kask postanowiłam zapisać się jeszcze na szermierkę. Oczywiście za własną kasę, rodzice nie wiedzieli. Spodziewałam się że będę totalną katastrofą w tej dziedzinie ale przyznam że było całkiem ciekawie i nawet dobrze mi szło. W każdym razie łucznictwo to był trafny cel- byłam świetna. A muzyczna - istny talent - oczywiście żartuje nie byłam ani dobra ani zła. Dzisiaj specjalnie na tych zajęciach się mocno wysilalam by być przygotowaną na efekty w grze. Muszę się pochwlić że dostałam nawet pochwały od trenerów. Tak więc wróciłam zadowolona z treningów do domu na obiad. Po obiedzie zostało mi jeszcze trochę czasu. Postanowiłam oznajmić rodzicom że idę pograć na kompie. O dziwo mi pozwolili. Oczywiście nie obyło się o pytania czy mam zrobione zadania bla bla bla bla... Postanowiłam się przebrać. Ubrałam czarne rórki, trampki i granatową koszulkę z narysowanym złotym łukiem i złoto-czerwoną strzałą.
Wiem że to głupie ale wzięłam jeszcze ze sobą telefon, gruby notatnik i długopis. Nie wiem dlaczego ale miałam nadzieję że w ciele avatara będę mogła napisać coś na kartce. Podłączyłam kask, włączyłam odliczanie i punkt 17:00 włączyłam tą ,,czadową" grę.
Zniknęłam.
Poczułam jak moje ciało w pikselach zaczyna składać się w całość. Pojawili się wszyscy na jednym placu. Wszyscy byli mocno zdziwieni bo byli jako zwykłe osoby. Pomyślałam że nie będę udawała mocno zdziwionej. Wzięłam z ekwipunku pierwszą darmową broń którą mieliśmy wybrać spośród 20. Wzięłam łuk. Postanowiam wybrać naj zwyklejszy. Co okazało się trafnym wyborem. Był idealnie giętki i idealnie leżał w mojej dłoni. Zostawiłam za sobą zdezorientowanych ludzi i ruszyłam za kilkoma podobnie myślącymi jak ja. Udałam się na polanę gdzie walczyła już grupka osób. Wyjełam z kołczanu niekończące się strzały. Zgrabnym ruchem nałożyłam i wystrzeliłam w stronę pierwszego mobka. W prawdziwym świecie kocham zwierzęta i nie zabiłambym ich, ale tutaj byłam bezlitosna zabijałam z pewnością że im ,,nic się nie stanie ". Pies stracił połowę życia. Następna strzała i rozpadł się na piksele. Byłam zachwycona łukiem. Bo patrząc na obok walczącego łucznika z mocno ozdobionymi ramionami stwierdzam proste = mocne. Stracił chyba 20 strzał ( w tym 15 nie trafił w cel). Dopiero za 6 razem pies został unicestwiony. Postanowiłam iść na coś mocniejszego - poszłam na szarego wilka. Tu potrzebowałam 4 strzał.
I tak do nocy expiłam by mieć wysoki level.
Podobało mi się.
Ale postanowiłam że już będę wracać do domu. Oworzyłam menu. I to co zobaczyłam przeraziło mnie nie na żarty.
Brakowało wyłącznika, wyjścia z gry. Jak mogłam tego nie zauważyć?
Nie żebym tęskniła za tamtym światem ale jednak się zasmuciłam. Może to tylko błąd twórców gry- pocieszałam się.
Ale coś dawało mi jednak znak że się mylę.
Tak więc ruszyłam do miasta by przemyśleć wszystko, popytać się innych i naładować energię.
Fabuła jest świetna.
Wybacz mi khanar :p
Może kiedyś ci wybaczę ;P
OdpowiedzUsuńMoje zdanie znasz w 100%
może mi wybaczysz :)
OdpowiedzUsuń